Agnieszka z Robertem wymarzyli sobie sesję na pustyni. Nie ukrywam, że jest to moja ulubiona „miejscówka” 🙂 . O dziwo takie piękne miejsca są tak blisko nas i wcale nie trzeba lecieć na Teneryfę :))) . Mieliśmy ogromnego farta, że trafiliśmy w taki piękny dzień, pełen słońca, tak jakby specjalnie ktoś dla nas zamówił pogodę.

Zapraszam Was do obejrzenia skrótu z reportażu plenerowego , jak i ślubnego.